• Menu

  • Shop

  • Languages

  • Accessibility
Visiting Info
Opening Hours:

Sunday to Thursday: ‬09:00-17:00

Fridays and Holiday eves: ‬09:00-14:00

Yad Vashem is closed on Saturdays and all Jewish Holidays.

Entrance to the Holocaust History Museum is not permitted for children under the age of 10. Babies in strollers or carriers will not be permitted to enter.

Drive to Yad Vashem:
For more Visiting Information click here

Zajęcia z wykorzystaniem Bajki

  1. Józef Zelikowicz, W Tych Strasznych Czasach, wyd. Yad Vashem, stronnica 182.
  2. Sara Falger-Zyskind urodziła się w Łodzi w 1929 r. Jej matka zmarła w pierwszym roku w getcie, a ojciec odszedł po trzech latach. Sara przeżyła getto pracując, a po jego likwidacji została wysłana do Auschwitz, a następnie do obozów pracy w Niemczech, gdzie została wyzwolona. Zamieszkała w Izraelu.

Bajka o Królewiczu i cudownym kraju 
Gdzie mimo głodu i nieurodzaju  
3 pokolenia przeżywały chwile radosne
po przez zimę, jesień, lato, wiosnę

W potężnym pałacu wśród dworskiej świty
Panuje wszechwładny król znakomity
Poprzez mosty, młyny do siódmego kraju
Sięga Jego ręka – zwiastun urodzaju.

  • Co widzimy na pierwszej stronie Bajki?
  • Jakie znane bajki zostały przywołane na rysunkach?
  • Czego więcej dowiadujemy się dzięki tekstowi dołączonemu do rysunku?
  • Czy postać, która ma twarz to Królewicz? – a jeśli nie – kto?

Dla nauczyciela: Dziewczynka na grzybku to Alicja w Krainie Czarów; widzimy także inne postaci: krasnoludki, skrzaty oraz królewicza. 
Królewicz jest jedyną postacią która ma wyraźną twarz, zaczerpniętą z fotografii Leona Glazera.
(Dod. uwaga: Królewicz znajduje się blisko świata dzieci i bajki. Wkrótce zobaczymy że to Królewicz, a nie Król, okaże pomoc dzieciom)
Słońce w rysunkach dzieci jest zazwyczaj żółte i oznacza ciepło oraz radość życia. Tu słońce jest ciemno-czerwone, co symbolizuje nachodzący mrok i krew. Z rysunku bije niepokój czy dzieci przeżyją. Aby móc w pełni zrozumieć ilustracje należy mieć świadomość, że bajka powstała w okresie po ogromnych akcjach deportacyjnych do obozów śmierci. Był to czas, kiedy powszechnie tracono nadzieję na ocalenie.

A z daleka już przeszkoda,
Leży w poprzek niby kłoda,
Kto się nie potyka, o nią nie uderza, 
Ten pasowany jest na rycerza,
A rycerz taki już znakomity
Przyjęty zostaje do dworskiej świty.
Pracują wszyscy na kraju chwałę
I godziny długie całe spędzają nad maszynami.
Suknie wylatują już drzwiami,
Pasków układają całe stosy
Od nich zależą przecież Raju losy.
Kto przy tej przeszkodzie się nie załamie, 
Kto teraz całe wyniesie ramię, 
Kto wyjdzie teraz z czołem wzniesionym,
Sowicie zostanie wynagrodzony.
Przeszły już przez drogę śliską,

Królewicz występuje na rysunku z symbolami szkółki: trzema maszynami do szycia i wykrojami tkanin.
Trzy maszyny są symbolem trzech form wychowania w szkółce: szkolenia zawodowego, teatru dzieci oraz niedzielnego klubu literackiego.

Dla nauczyciela: Jest to dobry moment na przedstawienie okoliczności powstania Bajki oraz jej autorów, a także słowo o znaczeniu szkółki dla samych dzieci. Poniżej załączono fragmenty z dziennika Dawida Sierakowiaka ,w którym odnosi się do znaczenia szkoły i opisuje jak wiele jest gotowy poświęcić, aby do niej chodzić. Szkoły czy 'szkółki' widziane były jako miejsca nauki, ale także zdobycia dodatkowego pożywienia oraz leczenia chorób.

Łódź, 27-go kwietnia. Niedziela. 
Dziś pierwszy dzień szkoły. Droga na Marysin jest dość długa, ale co najgorsze, z powodu nieustających deszczów dość błotnista. Chodzimy ciągle rozmaitymi polami i dlatego buty nasze są w stanie okropnym. Moje buty, które dostałem w szkole, zaczynają już „puszczać”, a o naprawie nie ma mowy. Trzeba będzie chyba niedługo na bosaka latać do szkoły.

Łódź, 10-go Maja 1941 r. Piątek
Lekarka mnie zbadała w szkole. Nie mogła się uspokoić z tego że jestem taki chudy. Natychmiast posłała mnie na prześwietlenie. Może teraz dadzą mi podwójną porcję zupy w szkole. Jeśli prawdę chcecie wiedzieć pięć porcji zupy byłoby jeszcze lepsze, ale i dwie dobrze mi zrobią. W każdym razie jedna porcja zupy to prawie nic. 
Po badaniu lekarskim jestem przestraszony i zmartwiony. Choroba na płuca to teraz moda w gettcie. Wybija ludzi jak dyzenteria czy tyfus. A jak chodzi o jedzenie to tylko i wszędzie sytuacja gorszeje. Już tydzień nie widziałem kartofla.

Oto stanął domek cały, 
niepozorny jest i mały.
Przez otwarte już podwoje, płacząc drepce parek troje
igła z zadławionym oczkiem
a z nią szpula drobnym kroczkiem
i nożyczki w swych podrygach też zawodzą; 
tuż jak fryga
szpulka z główką przekrzywioną;
obok z miną rozzłoszczoną maszyna się wtacza,
taborek rozpacza
Wszystkim w oczach złość się świeci

  • Jakie przedmioty/narzędzia zostały przedstawione na rysunku?
  • Jak zostały są opisane?
  • Dlaczego się gniewają?
  • Dlaczego może być tak źle u dzieci?
  • Jak przedstawione jest słońce?

Dla nauczyciela: Bliższe przyjrzenie się rysunkowi wskazuje, że narzędzia krawieckie nie nadają się do użycia w pracy. W ten sposób Bajka wyraża podstawowe pytanie: czy dzieci są w ogóle zdolne do takiej pracy? Zagadnienie to pojawia się także w tekscie: narzędzia narzekają, że mają znaleźć się w szkółce dzieci. Czerwone słońce poza domem wzmacnia ich odczucia. 
Abraham Cykiert wyjaśnił w udzielonym po wojnie wywiadzie, że żółty dach domu szkółki na rysunku jest pochlebnym wspomnieniem ukochanej przez dzieci młodej nauczycielki blondynki. Dalsze spojrzenie wyjawia postać twarzy w rysunku domu, która jest smutna.

  • Jakie emocje symbolizuje płot?
    Płot jako symbol ma dwa znaczenia: ochrona przed niebezpieczeństem lub przeszkoda ograniczająca wolność. Płot na rysunku jest przerwany co oznacza brak ochrony od niebezpieczeństwa. Jako przeszkoda, wyłom w płocie może oznaczać samą szkołę działającą mimo ograniczeń życia w gettcie.

„Ładny los! Idą do dzieci!”
Teraz kolej jest na kłótnie
„usadowcie się w małej sali” mówi szpilka rezolutnie
„bo nam tutaj miejsce dali” i wlatuje wiele dziecięcego
wszystko do maszyny leci
gdzie już wielki jest ogonek
rozpoczął się pracy dzionek 

 

  • W której bajce dla dzieci pojawia się motyw zakazu dotykania maszyny do szycia?
    Śpiąca Królewna
    Bajki uczy dzieci komu można zaufać, a kogo trzeba unikać. Tu przypomina się bajka o Śpiącej Królewnie – bajka ta pomagała rodzicom ostrzec dzieci, aby nie dotykały maszyn do szycia.
  • Z jakiego powodu maszyna jest tak wielka?
  • Czy dziecko może pracować na takiej maszynie?
  • Czego symbolem może być maszyna?

W czasie Holokaustu role społeczne często ulegały zamianie. W normalnych czasach dzieciom nie wolno było zbliżać się do maszyny do szycia. Tymczasem w okresie funkcjonowania getta dzieci były zmuszone pracować na maszynach, aby przeżyć. Getto łódzkie było obozem pracy, w którym pracowali wszyscy, od dziesięcioletnich dzieci do ludzi starszych.

Przedstawiona na ilustracji maszyna jest nieproporcjonalnie olbrzymia. W getcie nie było elektrycznych maszyn do szycia. Siedzące dziecko nie było w stanie dosięgnąć nogami do pedałów maszyny, więc musiało pracować na stojąco. Dzień pracy trwał dziesięć godzin. Z powodu ciężkich warunków śmiertelność w getcie sięgała 21%. Przy pracy dostawało się dodatkowe wyżywienie, mimo tego dorośli i dzieci umierali z wyczerpania. Nawet z dodatkową porcją jedzenia pracownik w getcie nie dostawał niezbędnej do przetrwania życia ilości pożywienia.

Józef Zelikowicz o dzieciach getta:

Czy w ogóle są dzieci w gettcie? Ten gatunek ludzki jest prawie wymarły nim zdoła się rozwinąć na stworzenie nazywane dzieckiem. A jak przez traf szczęścia nie wymiera zaraz, to przemienia się natychmiast w pełni dorosłego Żyda.
W gettcie nie ma dzieci, są tylko mali Żydzi. Do 10-go wieku nie pracują, ale stoją w kolejkach do kuchni po zupy czy chleb, a gdy skończą10 lat ci mali Żydzi już pracują. Jeszcze nie są starzy, nie są kobietami ale już pracują. Praca jest bardzo ciężka bo taki mały Żyd który jeszcze nie zdążył podrosnąć musi być przy pracy niczym żołnierz na apelu, punktualnie o siódmej rano. Za najmniejsze spóźnienie odliczą mu z 'wynagrodzenia' 50 pfenigów. Żeby zjawić się przy pracy punktualnie o siódmej ten mały Żyd musi wstać już o 6-ej rano, a każda nieprzespana przez niego godzina to jeszcze jedna cała godzina męczenia się głodem1.

Kiedy dziecko stłucze talerz, mówi „Talerz się rozbił, nie moja wina”. W Bajce Dzieci z Getta dziewczynka próbuje szyć, nie udaje jej się. To także nie jej wina, ale wina skrzatów. Podczas gdy w „normalnych” bajkach dla dzieci krasnoludki i skrzaty pomagają dzieciom, tu jest odwrotnie.

Pot dziewczynce spływa z czoła,
bezradnym wzrokiem błądzi dookoła
To przez psotne te chochliki, który figle swe i zbytki

Sara Falger-Zyskind wspomina:2

Zaczęłam pracę. Ułożyłam dwa wycinki materiału jeden na drugim, tak jak mnie nauczono. Pociągnęłam koło maszyny i poruszyłam nogą pedał. Cudownie, maszyna zaczęła szyć. Jej szum był przyjemny. Materiał w dalszym ciągu posuwał się do przodu, a ja wziełam dwa nowe wycinki, a potem jeszcze i jeszcze dwa. Byłam szczęśliwa. Wujek miał rację. Umiem szyć bez większego wysiłku. Szkoda, że tatuś nie może mnie teraz zobaczyć, on nawet nie wie, że dostałam pracę.
Ale co to? Tylko poruszyłam te uszyte wycinki i wszystko się rozpadło, jakby wcale nie było zszyte. Nie zrozumiałam jak to się stało, przecież maszyna szyła...
Spróbowałam znów i zatrzymałam się. Nie było sensu szyć tak dalej. Próżno się cieszyłam . Mój biedny wujek co prawda nauczył mnie jak władać maszyną, ale nie powiadomił mnie że trzeba nawlec nić przez igłę...
(Sara Zyskind: Korona Zgubiona w Gettcie Łódzkim, wyd. Hakibutz Hameuchad 1978, st. 56-57)

Dod. uwagi: Na tym i następnym rysunku wnętrze pokoju jest namalowane kolorem żółtym, co ma dawać dzieciom poczucie bezpieczeństwa i ciepła, pomimo rozgrywających się na zewnątrz strasznych wydarzeń.

Hej zniknęły już przeszkody!
przełamane wszystkie lody!
Chochliki nie przeszkadzają,
dzieci z nich pociechę mają.
Zmykaj, Smutku! Zmykaj! Wiej!
Radość u nas! 

 

Sara Falger-Zyskind:

„Proszę Pani” powiedziałam do mistrzyni i poczułam że policzki mi płoną. 'Nie udaje mi się bo nie mogę. Nie umiem szyć, nigdy jeszcze nie zbliżyłam się do maszyny.' Już nie wytrzymałam więcej i mimo usilnych starań wybuchnęłam płaczem. 
„Okłamałam cię, ale nie jestem kłamcą, nie chciałam kłamać. Chciałam tylko pracę i chleb.'
Kilka maszyn wokół mnie zatrzymało swój turkot. Twarze kobiet zwróciły się ku nam. Stałam zawstydzona i dalej szlochałam.
„I ja nie mam osiemnastu lat. Mam tylko czternaście”, wyjawiłam jeszcze płacząc. Oczekiwałam nagany i gniewu. Nagle poczułam miękką dłoń głaskającą mnie po głowie.
'”Nie płacz. Od razu zauważyłam że ty nie masz jeszcze osiemnastu lat. Ale to nic, będziesz dalej tu pracowała. Dziewczynki takie jak ty też są nam potrzebne. Damy ci odpowiednią pracę i z czasem nauczymy cię pracować na maszynie'.
Czułam że uśmiecham się poprzez łzy. Mistrzyni wydawała mi się jak anioł z nieba. Pozostałam przy pracy. Pozwolono mi siedzieć przy stole i przymocowywać klamry do gorsetów. Robiłam to tylko przez kilka tygodni. Mistrzyni dotrzymała słowa i osobiście nauczyła mnie szyć na maszynie. Moja pozycja w pracy wzrosła. Znów posadzono mnie do maszyny pomiędzy dwoma kobietami. Tym razem już umiałam szyć.'

(Sara Zyskind, tamże).

Uprawiają w sposób brzydki
jej się ciągle psują szyki
Kłopot ten wnet ulatuje
i już każda się raduje.
W jasnym obszernym pokoju
zapomina o pracy, znoju;
gdy z formą własnej roboty,
która skacze aż ze ściany
Z wielkiej uciechy i ochoty idzie w tany.

  • Jakie znaczenie ma kolor sali?
  • Jak narysowano wycinki materiału? Dlaczego wyglądają w ten sposób?
    Żółty kolor sali daje poczucie bezpiecznego otoczenia. Na zewnątrz czerwone słońce wysyła swe promienie w dal dając jakoby do zrozumienia, że los ludzi tam w oddali nie jest dobry, oraz że może stać się udziałem tych, którzy przebywają wewnątrz.
    Wycinki materiału na ścianach przypominają drwiące maski. Jakby pytały: 
    „Czy naprawdę dzieci przeżyją?” „Może to wszystko złuda lub oszustwo”?
  • Czy tekst i rysunek przedstawiają tę samą treść? Jeżeli nie – dlaczego?
    Między tekstem, a rysunkiem jest niespójność. Słowa opisują radość, a rysunek sugeruje niebezpieczeństwo. Być może chodzi o zasugerowanie niebezpieczeństwa nie-wprost. Możliwe, że w ten sposób bajka ma wzmocnić u dzieci zdolność do radzenia sobie w niebezpiecznych sytuacjach.

I wzięli się pod rękę Smutek razem z Troską
musieli wyminąć Szkółkę Glazerowską
a królewna Radość i książe Wesele
w tejże słynnej szkółce przebywają wiele.
Skaczę się wesoło z tą Radością złotą
a do pracy się zasiada z księżniczką Ochotą.
A ten urwis psota przewraca im stołki
podczas pracy czy po pracy wywraca koziołki.
Dni płyną bajecznie, dni płyną tęczowo
każdy dzień przynosi Radość kolorową.

Postaci w Bajce... mają różne cechy, podobnie jak same dzieci w szkółce. Bliższe przyjrzenie się ilustracji pozwala odkryć jej głębsze znaczenie.

  • Jaką postać karcianą przypomina król?
    dżokera
  • Czego symbolem jest zazwyczaj dżoker (błazen)?
    Błazen oznacza brak powagi i nie przystawanie do rzeczywistości. W Bajce... król, symbolizowany przez błazna może budzić skojarzenie z przewodniczącym Judenratu Chaimem Rumkowskim i jego niezdolnością do poprawy jakości życia w getcie. Ludzie przebywający w getcie byli przekonani, że próba otwartej krytyki Rumkowskiego byłaby niebezpieczna i nieskuteczna.
  • Jakie znaczenie ma płot?
    Płot wokół dzieci jest przełamany. Ponownie można poruszyć zagadnienie podwójnego znaczenia symbolu płotu oraz niepewności ocalenia.
  • Jak jest przedstawiona szkółka?
    Domek ma nadal smutną minę a słońce nad nim wciąż jest czerwone.
  • Jakie inne postaci są przedstawione na rysunku? Co one wyrażają?
  • Do jakiego stopnia rysunek pasuje do tekstu?
    Starzy ludzie idą w kierunku pustki - jest to alegoria deportacji. Co da się ukryć przed dziećmi? Jak mogło wyglądać życie dziecka, które nabierało świadomości, że inni ludzie są gdzieś wywożeni i nikt nie jest pewny co się z nimi stanie? Słowa tekstu brzmią optymistyczne, jak gdyby w normalnym życiu, ale rysunek wyraża o wiele bardziej skomplikowaną rzeczywistość oraz krytykę władz getta. Z tego ostatniego powodu album miał pozostać w ukryciu.
    Czy treść słów i rysunku jest zgodna? Za pomocą tekstu autorzy malują piękną rzeczywistość, budując nadzieję czytelnika na pozytywny finał , tzw. 'Happy End'. W tym miejscu warto ponownie zwrócić uwagę na możliwe powody różnic pomiędzy słowami Bajki , a jej ilustracjami.

Choć jeszcze na polach leżą białe śniegi,
Już powiększone krawcowych szeregi.
Na oścież otwarto domku podwoje
Przez nie wstępują nowych dziewcząt roje!
A gdy się otwarły bramy,
Zawołały: ‘już wkraczamy’
Blask z ich twarzy wkoło bije:
Hejże! Hurra! Niech nam żyje!’

Płyną jak wezbrana struga.
Pełna sala, jedna druga.
Już są pełne korytarze,
Coraz widać nowe twarze.
‘Och! Jak ciasna! Już nie mogę!
Przez komin wytknęłam nogę!
A rękę przez szparę w ścianie!
Och! Nie mogę już, kochanie!
Leżymy jak śledzie w beczce!
Moja głowa w cudzej teczce!
Och, ratujcie! Już nie mogę!
Patrzcie! Tam wskazują drogę!’

  • Dom szkółki na rysunku ma zmieniony wygląd. Z czego jest zbudowany?
    Jest do jedzenia: składa się z kartofla albo chleba oraz kluski na dachu.
  • Dlaczego szkółka jest narysowana jako jedzenie?
    Jedzenie było najważniejszym wynagrodzeniem za pracę. Szczególnie po akcjach wysiedlania, tylko pracownicy w tzw. 'resortach' dostawali jedzenie podczas pracy oraz kupony na żywność.

Oto początek dziennika pisanego przez nieznanego chłopca z getta łódzkiego:

Byłem kompletnie wygłodzony, i zupa z trzema małymi kawałkami kartofla i swoimi 20 deko mąki utrzymywała mnie przy życiu. W poniedziałek rano leżałem smutny w łóżku i pół bochenka chleba mojej kochanej siostry też było ze mną w pokoju. Postanowiłem pisać dziennik w zeszycie chociaż trochę za późno na to. [... ]Tego tygodnia zrobiłem coś co może wytłumaczyć najlepiej do jakiego stopnia nieludzkości nas poniżyli. Zjadłem cały swój chleb, więc miałem czekać aż do następnej soboty na nowy bochenek. Nie mogłem oprzeć się pokusie i zjadłem cały chleb siostry. 
Po tym strasznym przestępstwie opanowały mnie wyrzuty sumienia i poczucie wstydu, a także troska o moją siostrę – co będzie jeść przez następne pięć dni? Czułem się jak przestępca... cierpię strasznie przez to, że muszę kłamać i opowiadać że nie wiem gdzie się podział chleb siostry. Opowiadam że napewno ukradł go złodziej podły bez miłosierdzia, przeklinam tego złodzieja którego wymyśliłem sam. 'Byłbym powiesił go własną ręką żebym go złapał’ – takie fałszywe wyrażenia.
Wszystko co ja mogę szczerze powiedzieć, to że zawsze będzie mnie dręczyć ten mój 'szlachetny' występek, że zawsze będę winił się za to że byłem takim egoistą i zawsze będę nienawidził siebie za to zachowanie, że ludzie mogą tak unieszczęścić swoich bliźnich.

  • Co wyraża ten rysunek?
    Obraz jest wesoły – przedstawia zieleń i kwiatki. Jednak twarz szkółki jest smutna...

Dziewczynka wygląda z komina (wyjście kominem jest częstym motywem w bajkach). Jest to metafora ciasnoty. 
Nie jest to symbol komina obozu śmierci przez który leciały popioły ze spalonych ciał w krematorium...

Wygląda na to że wszystko się dobrze skończyło. Gdyby bajka kończyła się w tym momencie to byłby to happy end, jak to zwykle jak w bajkach dla dzieci. Jednak opowiadanie trwa się dalej...

Przez nie wstępują nowych dziewcząt roje!
A gdy się otwarły bramy,
Zawołały: ‘już wkraczamy’
Blask z ich twarzy wkoło bije:
Hejże! Hurra! Niech nam żyje!’

Płyną jak wezbrana struga.
Pełna sala, jedna druga.
Już są pełne korytarze,
Coraz widać nowe twarze.
‘Och! Jak ciasna! Już nie mogę!
Przez komin wytknęłam nogę!
A rękę przez szparę w ścianie!
Och! Nie mogę już, kochanie!
Leżymy jak śledzie w beczce!
Moja głowa w cudzej teczce!
Och, ratujcie! Już nie mogę!
Patrzcie! Tam wskazują drogę!’
Świt... Zza góry słońce wysyła promienie,
Zza krzewów gdzieniegdzie wyłaniają się cienie
I znikają powoli.
Słońce blaskiem złotym
Oświeca szczyt góry i już w chwilę potem
Wychylają z traw główki niezapominajki, 
Otaczające zamek… jak z bajki.
Lekko otwierają się jego wrota,
I nadbiega wesoła brać złota
‘Hej hej! Hu ha! Hip hop! Hola!’
Sapią dziateczki, jak małe miechy,
Z nimi się budzą z snów zimowych pola. 
Ile wesela! Ile uciechy!
Wszystko odżywa, w powietrzu czuć wiosnę, 
Wznoszą się ku niebu okrzyki radosne. 
Rozśpiewana dziatwa w tym kwitnącym maju, 
Wkracza zwycięsko do Zamku-Raju.

Jej wciąż szczęście towarzyszy,
Z dala się błagania słyszy.
Z niemi ciągle radość kroczy,
Tam smutek przesłania oczy.
Dziatkom, zapłakanym srodze,
Co tyle przeszkód mają na swej drodze.
Wznoszą oczy swe do góry,
Kędy niedosiężne mury,
Tam, gdzie fosa się rozlewa, 
Tam, gdzie złote bractwo śpiewa,
Gdzie weselem i rozkoszą 
Wezbrały mury,
Tam się wznoszą ich błagania 
Od wieczora do zarania. 

Wspinają się wąską ścieżyną pod górę,
Wkrąg otaczają ich bory ponure,
Krzewy nastraszają swe kolce cierniste,
Czeluścią zieją jamy przepaściste,
W których podstępnie czyhają węże jadowite, 
Śliskie i lepkie. Gady rozmaite
Prężą nogi. Potwory, stonogi
Lepią się do nóg. Przebyli bór. 
U rozstaju dróg odetchnęli swobodnie, 
Lecz… złudna szczęścia chwila, 
Bo potworny smok się z ziemi wychyla. 
Znów się zaczyna walka zażarta,
Jakże pokonać takiego czarta, 
Znów się zaczyna zaciekły bój,
I nowe troski i nowy znój.
Jedne się cofnęły, trudem zwyciężone,
A drugie szły naprzód wciąż nieustraszone, 
Bo silna wola zwyciężyć musi.
Nic ich nie pokona, nic ich nie skusi.
Nie zlękli się baby jagi, ni kota, ni sowy.
Nie zlękli się smoka, choć ten był trójgłowy.
Wnet okrzyk z piersi wyrywa się chórem,
Oto stanęły przed potężnym murem. 

Zamek ma sztandar z nożycami krawieckimi – jest to symbol szkółki. Teren wokół zamku jest pełny straszliwych niebezpieczeństw: wudać wiedźmę, czarnego kota i dwa potwory z których jeden ma trzy głowy. Ciała potworów przedstawiają te wydziały Judenratu, które wydawały świadectwo urodzenia dziecka, niezbędne do chodzenia do szkółki oraz samej pracy. Ptaki na niebie są czarne, przypominają wrony opadające na martwe ciała, a słońce jest czerwone, wysyła promienie niczym zły omen przyszłości.

(Ta interpretacja nie jest przyjęta u wszystkich bo Józef Kowner, który był przynajmniej jednym z twórców tych rysunków, jest znany z tego stylu rysunkowego. Być może zatem nie taka była intencja autora Podczas interpretacji utworów sztuki czy literatury nie mamy do czynienia z jedną naukową wykładnią ich znaczenia – podlega ono nieustannej dyskusji.

Dziś już nie ma już bezpośrednich świadków, których można by zapytać co zamierzali i co przeżyli autorzy i autorki bajki. Odbiór i rozumienie sztuki jest różne i zależy od indywidualnych cech człowieka) 
Zaśnieżona góra – czy znajduje się w getcie czy świecie zewnętrznym? W relacjach ocalałych z Holokaustu często wymieniane są pory roku , jednak mają znaczenie jedynie dla przeżycia, zmarznięcia lub duszenia się upałem, a nie dla cieszenia się pięknem natury. Zaśnieżona góra na rysunku oznacza, że poza gettem odbywa się normalne życie.

O zachodzie słońca w gettcie:

W każdym dniu zachód słońca nie ma podobieństwa to zachodu słońca w każdym innym dniu. Jednego wieczoru zachód przyniósł z sobą jakąś ulgę, spokój dla zmęczonega i wygłodniałego ciała. Innego wieczoru zachód słońca wywołał poczucie chwały – 'Chwała Bogu – jeszcze jeden dzień w gettcie zakończył się!'. Innego dnia oczekuje się zachodu słońca z tęsknotą do spotkania się z żoną po długim dniu pracy w dwóch różnych miejscach.

Po całym dniu rodzina z dziećmi siada do stołu do marnego wieczornego posiłku. Na podwórku zbierają się sąsiedzi, narzekają sobie razem i wciągają w płuca trochę nieświeżego powietrza które jednak jes świeższe od spleśniałego powietrza w ciasnych mieszkaniach.

Każdego dnia wyczekuje się z tęsknieniem zachodu słońca. Ale dziś – ludzie by zgodzili się dać wiele lat życia za to żeby słońce nie zaszło nigdy, żeby ten dzień przedłużył się bez końca, żeby to straszliwe jutro nie przybyło! O, gdzie ten Jozue który by rozkazał słońcu 'Stań'?! 

Józef Zelikowicz, W Tych Strasznych Czasach, wyd. Yad Vashem, str. 281.

Mur był wysoki, gruby i nie do przebycia,
A przed nim fosa toczyła swe wody, 
Cóż to.. Królewicz wychodzi z ukrycia,
W cudownych szatach, piękny i młody. 
Dzieciom zdumienie otwiera oczy, 
Bo król był przepiękny i uroczy.
Przerzuca przez fosę most duży, zwodzony,
Podaje dziatwie prawicę, 
Radość bije z oczu, jest rozpromieniony
Szczęściem jaśnieją mu lice.

Gdzie znajdują się dzieci na rysunkach? – przed zamkiem. Na obu rusunkach świeci czerwone słońce.

W porównaniu z pierwszym rysunkiem z Królewiczem, tu Królewicz jest maleńki i daleki. Powstaje pytanie – ile jest w stanie rzeczywiście pomóc?

Takie zakończenie pozostawia dużą różnice między tekstem, a rysunkiem. Istnieje jednak inna możliwość zakończenia:

Ranek był cudny. Korony drzew, lekki wietrzyk kołysał iłagodny wiew
Ochładzał dziatek twarze. Trawy obfite w rosę goiły poranione, słabe nogi bose. 
Wprowadzono je do jasnej, przestronnej komnaty, 
Tam ukazał im się Anioł strojny w cudne szaty.
Jego widok spędził z twarzyczek troski,
Bo wszystkich owinął czar dziwny i boski.
On trzymał wagę i złotą strzałę, rozdzielał dziewczynki duże i małe.
W ten sposób dwie grupy nowe zaczęły kursy zawodowe.

Na rysunku widać drzewo życia, twarze nauczycielek przedstawione są jako owoce. Jest to alegoria szkolenia dzieci w getcie.

Na czym polega jego znaczenie? (patrz cytat z dziennika Dawida Sierakowiaka).

Czerwone słońce zachodzi, jakby nie miało większego znaczenia.

Przełamany płot znów przynosi na myśl pytanie – czy w szkółce dzieci są naprawdę bezpieczne? Może ich schronienie jest złudne? A być może znaczenie tego detalu jest odwrotne: przerwany płot to symbol przełamania przez szkółkę niemieckich zakazów obowiązujących w getcie?

Zakończenie bajki odwołuje się do przyjętej konwencji happy endu. Można widzieć w tym odmianę losu na pobożne życzenie. Ale możliwe jest także, że autorzy Bajki chcieli dać dzieciom cień nadziei pomimo że sami nie znali swojej przyszłości. Musimy pamiętać że ludzie w gettcie byli odcięci od świata za murami i wierzyli że wysiedlenie przy likwidacji getta nie musi wcale oznacza śmierci. Nadzieja jest niezbędna do przeżycia .